30 stycznia 2015

Rozdział VIII "Jesteśmy tylko ludźmi. Aż ludźmi"

W horrorach największym błędem jest zawsze schodzenie do piwnicy. Ciemność, nienaturalna cisza, dziwne uczucie, że ktoś cię obserwuje...
W głowie Aelity odtworzyły się scenariusze kilku mocnych filmów oglądanych razem z Oddem. Grupa nastolatków trafia do opuszczonego domu, a tam już czeka na nich morderca z piłą łańcuchową, albo z czymś w tym stylu, i zabija wszystkich po kolei. Nigdy nie była wielką fanką krwi na ekranie, a po każdym takim filmie miała koszmary i starała się o nich jak najszybciej zapomnieć.
Dlaczego więc wracały do niej teraz? Gdy siedziała w piwnicy w Pustelni ukryta za drewnianymi skrzyniami i obserwowała tajemniczego mężczyznę, który majstrował coś przy deskach podłogi? Przecież mogła wybiec niezauważona z starego domu i wrócić tu z Jeremy'm. Albo z Ulrichem. W końcu Niemiec bił się lepiej. Dlaczego tego nie zrobiła? Zdecydowanie zbyt wiele czasu spędzała z Oddem.
Przesunęła się lekko w prawo by lepiej widzieć, a w tedy przypadkowo zahaczyła stopą o pudła, które spadły na ziemię. Nie narobiły zbyt wiele hałasu, ale mężczyzna odwrócił się szybko. Jego wzrok od razu zogniskował źródło hałasu. Ostrożnym krokiem ruszył w stronę kryjówki różowowłosej.
Aelita czuła jakby serce miało jej zaraz wyskoczyć z piersi. Cofnęła się do tyłu i przysunęła mocniej do ściany. Licząc, że mężczyzna nie zauważy jej w cieniu. Na czoło wystąpiły jej kropelki potu. Skuliła się, by wydawać się mniejszą. Nie miała pojęcia kim może być ten mężczyzna.
-Aelita?-Obcy głos, którego nie rozpoznawała był pełen wzruszenia. Podniosła wzrok, ale nie rozpoznała właściciela głosu.
Mężczyzna był bardzo wysoki. Na oko miał jakieś pięćdziesiąt lat. Włosy miał szare, gdzieniegdzie tylko przebijały się pasemka dawnego blond koloru. Był dość dobrze zbudowany. W przeszłości zapewne był mocno umięśniony, ale teraz mięśnie zmieniły się w warstwy niechcianego tłuszczyku. Wpatrywał się w nią uważnie zielonymi oczami, w których po kolei pojawiło się zaskoczenie, gniew, zdziwienie, a potem bezgraniczna czułość.
-Aelita? To naprawdę ty?-Podszedł do niej bliżej, a ona, choć wydawało się to niemożliwe, przysunęła się jeszcze bardziej do ściany.
-Aelita!-Mężczyzna w kilku krokach znalazł się przy niej i za nim zdążyła zareagować wziął ją w ramiona i mocno przytulił.-Tak długo cię szukaliśmy. Och, Aelito! Nie wierzę, że wciąż żyjesz!

*     *     *

Yumi udało się w końcu wsunąć klucz w drzwi. Znów zaczęła boleć ją głowa i miała trudności z koncentracją. Do tego od powrotu z fabryki XANA nie dawał jej spokoju. A każde jego słowo bolało jak gwóźdź wbijany w głowę. Ledwo zdawała sobie sprawę z tego gdzie jest i co robi. Gdyby nie obecność Williama, pewnie już w lesie zwinęła by się w kłębek i przeczekała jego nasiloną aktywność.
Kiedyś przecież XANA musi się zmęczyć i da jej spokój choć na chwilę. Jeremy miał rację, gdy mówił, że XANA karmi się jej energią. Nie wiedział tylko o bólu, który temu towarzyszył. Z każdą minutą czuła się coraz gorzej. I coraz trudniej było jej udawać przed przyjaciółmi, że wszystko w porządku.
-Możesz to zakończyć. Wystarczy jeden twój ruch.
Zacisnęła zęby i pokręciła przecząco głową, chociaż wirus i tak nie mógł tego widzieć. Nie mogła tego zrobić. Chociaż bardzo chciała się go pozbyć. Wszystko wróciłoby wtedy do normy. Przed godziną jej życie wywróciło się do góry nogami. Dowiedziała się, że nosi w sobie XANĘ. Przyjaciele odsunęli ją z grupy. Wirus może rozmawiać z nią kiedy chce, a ona tylko na tym traci.
-Mamo! Yumi przyprowadziła do domu chłopaka!-Wydarł się Hiroki, wyrywając starszą siostrę z rozmyślań.
-Zamknij się-wymruczała do brata, popychając Williama w stronę schodów.  Po gwałtownym ruchu przed jej oczami pojawiły się mroczki. Musiała mocniej chwycić się ramienia chłopaka, by nie stracić równowagi. Chłopak pocieszająco złapał ją za rękę, a ona mocniej pociągnęła go na górę. Byleby tylko uniknąć spotkania z jej rodzicielką.
-Ulrich! Dawno już cię tu nie widziałam!-W korytarzu pojawiła się pani Ishiyama z szerokim uśmiechem, nie wiedząc jak napiętą atmosferę wprowadziła pomiędzy nastolatkami.
-Jestem William. Dzień dobry.-Przywitał się chłodno Anglik siląc się na wymuszony uśmiech. Hiroki uśmiechnął się krzywo do siostry. Ta odwzajemniła mu się ostrym spojrzeniem, a jej młodszy brat pokazał jej język i wrócił do kuchni.
-Och... No tak... Miło cię widzieć.-Na twarz pani Ishiyama wypłynęły czerwone rumieńce upodabniając ją mocno do córki.
-Mamo, ja i Will idziemy na górę. Będziemy się uczyć.-Yumi szybko wtrąciła się do rozmowy.-Później wracam do internatu i nocuję u Aelity.
-Nie wiem czy to taki dobry pomysł.-Zaprotestowała starsza kobieta.-Ojciec może się nie zgodzić...
-Mamo, proszę-jęknęła błagalnie Japonka. Jej matka zagryzła wargę i wpatrywała się w podłogę.
-Nie proś. Rozkazuj.
Yumi gwałtownie wciągnęła powietrze zaskoczona nagłym pojawieniem się głosu. Oparła się o poręcz schodów by nie upaść.
-To moja matka.-Zaprotestowała słabo.
-To tylko człowiek. Rozkazuj.
Przez jej ciało przebiegła fala energii. Przyjemne mrowienie rozchodziło się od palców stóp po końcówki włosów, które uniosły się naelektryzowane. Przez krótką chwilę cały świat przesłoniła jej czerwona mgiełka. Obca jaźń znów zawładnęła jej ciałem. Widziała co robi, ale nie potrafił tego kontrolować. Czuła się jak widz w kinie. Wiedziała, że zaraz stanie się coś złego, ale nie miała na to wpływu.
-Nocuję u Aelity. I koniec.
Usłyszała swój głos, ale to nie były jej słowa. Widziała jak jej matka spogląda jej w oczy i jak przeskakuje między nimi coś na kształt iskry. W oczach kobiety pojawił się znak XANY.
-Tak. Jak sobie życzysz.-Odpowiedziała beznamiętnie jak robot. Kiwnęła posłusznie głową i wyszła z pokoju.
Yumi widząc to próbowała krzyczeć, ale z jej ust nie wydobył się nawet najcichszy dźwięk. Szarpała się w swoim nieistniejącym więzieniu. Próbowała zmusić swoje ciało do jakiejkolwiek reakcji, ale ono przestało ją słuchać.
-Już nie długo. Zniszczę cię. Odzyskam pełnię mocy.
Świadomość, że jest tylko duchem zamkniętym w cielesnej powłoce zniknęła razem z głosem. Prawie upadła, gdy znów poczuła ciężar swojego ciała. W głowie jej huczało, a przyjemne mrowienie po przejściu fali energii zmieniło się w tępy ból. Czyjeś dłonie delikatnie objęły ją w pasie i postawiły na nogi. Spojrzała prosto w szare oczy Williama. Patrzyły na nią z taką troską, że coś w jej wnętrzu pękło.
Z oczami pełnymi łez odtrąciła go na bok i zmusiła swoje ciało do wejścia po schodach. Z każdym krokiem po twarzy spływało coraz więcej łez. Gdy w końcu dotarła do łazienki, pochyliła się nad ubikacją i zwymiotowała.

*     *     *


Już kilka minut po wyjściu grupy w głowie Jeremy'ego skrystalizował się wyraźny plan. Przeszukał stare foldery z niedokończonymi lub nieudanymi programami i wreszcie znalazł to, czego szukał. Program, który miał uwolnić Aelitę od wirusa XANY. Przypomniał sobie jak długo, z jakim uporem próbował  zapewnić Aelicie normalne życie i wyłączyć superkomputer, bez narażania dziewczyny. 
Jak się okazało, na darmo, ale chłopak nie czuł się w tedy zmartwiony. Dla jednego pełnego wdzięczności uśmiechu Aelity było warto.
Teraz zamierzał wykorzystać podstawy tego programu i dostosować go do obecnej sytuacji. Tym razem powinno zadziałać właściwie i wyciągnąć XANĘ z Yumi, tak jak miał pozbyć się wirusa z Aelity. Potem Jeremy zamierzał zrobić coś tak szalonego, że sam nie wierzył, że mu się uda. Do tego będzie jednak potrzebować pomocy różowowłosej.
Kilka minut temu wysłał jej SMS-a i, w oczekiwaniu na odpowiedź dziewczyny, ponownie zagłębił się w świecie wirtualnym. Z stanu podobnego do transu wyrwał go dzwonek telefonu. Zerknął na wyświetlacz. Aelita.
-Jeremy?-Powitała go dziewczyna, jeszcze zanim zdążył się odezwać.
-Tak to ja. Posłuchaj, wiem już co się dzieje z Yumi! Pewnie nie uwierzysz, bo...
-To świetnie.-Przerwała mu Aelita, a Jeremy zaskoczony zmarszczył brwi. Ten brak troski o przyjaciółkę był bardzo niepodobny do różowowłosej.-Jestem w Pustelni. Jest tu jakiś mężczyzna.
-Co?-Tym razem przerwał chłopak. W jego głowie pojawiło się tysiące fatalnych scenariuszy.-Zrobił ci coś?
-Nie, nic mi nie jest-uspokoiła go Aelita.-Mógłbyś tu przyjść?
-Ale...
Jeremy zawahał się pomiędzy chęcią zostawienia tego wszystkiego i pobiegnięcia do Aelity a obowiązkiem wobec przyjaciół. W końcu walka z XANĄ to nie zabawa.
-Proszę. Jeremy, potrzebuję cię.
Błagalne nutki w głosie Aelity wystarczyły by chłopak rzucił ostatnie spojrzenie na komputer i powiadomił dziewczynę, że już idzie. Przyśpieszył, gdy usłyszał kolejne słowa.
-On twierdzi, że jest moim wujkiem.


Hejka! To była chyba najdłuższa przerwa pomiędzy rozdziałami na tym blogu.  Mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze jest. Co do rozdziału... Strasznie się nad nim męczyłam, a i tak nie jestem z niego zadowolona. Sami oceńcie.
Mam jeszcze pytanko... Będziecie oglądać mecz Polska-Katar? Ja na pewno. Mam nadzieję, że uda nam się dostać do finału. 

17 komentarzy:

  1. O mój boże ! No nieźle z tym "wujkiem" Aelity, ale to było dziwne że siedział w jej pownicy O.o. Biedna Yumi co ten XANA z nią robi :(. I co do jasnej ciasnej sie dzieje z Urlichem, albo walczy albo nie !!! No kurcze niech sie w końcu zdecyduje, osobiście wolałabym żeby walczył, no ale ...
    PS. Super rozdział, pełen emocji i wgl, czekam na nexta !!! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Ulricha jeszcze trochę pomęczę ;) Sama do końca nie wiem co z nim zrobię

      Usuń
  2. Świetny rozdział! Aelita ma wujka? Ale XANA daje popalić Yumi - współczuję jej. Czekam na nexta z niecierpliwością!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. To może na początek błagam o wybaczenie, ze tak późno komentuje. Rozdział cudny, tajenniczy, wspanialy ! Biedna Yumi. ; ( Jestem ciekawa czy będzie w końcu Ulumi <3 Z niecierpliwością czekam na nexta. Najwierniensza fanka ~Cytrynova
    Ps. sory za błędy (pisze z fona)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ważne kiedy. Ważne, że skomentowałaś. Dziękuję :)
      Czy będzie Ulumi? Sama jeszcze nie wiem.

      Usuń
  4. Cudo, cudo i jeszcze raz cudo. Nie no dziewczyno skąd ty to bierzesz?
    Kurdę chciałabym mieć taki talent jak ty. Zazdroszczę!! Zastanawiam się nad tym co może jeszcze się wydarzyć... Czy Urlich w końcu się weżnie się w garść i zrobi to co słuszne czy nie bo tu można zwariować. Czekam na nexta i błagam cię o ciąg dalszy!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie ;) Czego ty mi zazdrościsz? Sama piszesz genialnie. Co się wydarzy? Dużooooo...

      Usuń
  5. Kocham kocham kocham x 100. Oddaj mi troszeczkę swojego talentu, błagam ^^ No to ładnie się porobiło. Tu wujek, tu Xana - my tu wszyscy chcemy nexta natychmiast!;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Talentu ci nie oddam, bo sama masz go w nadmiarze ;) Na nexta trzeba jeszcze trochę poczekać, bo nie mam pomysłów na wątek Odda. A uwielbiam tego Włocha i muszę coś o nim napisać.

      Usuń
  6. Jeeej ^^ rozdział mega, zaskoczył mnie ten wujek Aelity ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki za nominację, ale kolejne LBA wydają mi się bez sensu więc nie biorę już w nich udziału. Jeszcze raz dzięki

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialny! Yumi biedactwo i co teraz? No Ulrich powinien się w końcu postarać, wziąć się w garść i szczerze z nią pogadać, bo zaraz nie wytrzymam! xD. No to do następnego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Tak, Ulrich powinien się opamiętać, pogadać z Yumi i wyznać jej miłość. Pewnie to zrobi, ale może później...

      Usuń
  9. 9,5/10
    Jest tajemnica, jest sensacja i jest wątek miłosny. Po prostu czego chcieć więcej. Tyle doskonale poprowadzonych wątków jest już w tym opowiadaniu a ty jeszcze wprowadzasz kolejne :) Jak tak dalej pójdzie to będziesz wygrywała wszystkie głosowania na najlepszy blog miesiąca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za miłe słowa. Jest mnóstwo świetnych blogów o CL, więc wątpię w wygrywanie głosowań. Ale jeszcze raz dzięki.

      Usuń

Czytasz -> Komentujesz -> Motywujesz -> Masz kolejny rozdział