3 stycznia 2015

Rozdział VII "Czasem lepiej nie znać prawdy"

Witam wszystkich po raz pierwszy w 2015 roku! Życzę wam wszystkiego co najlepsze! Dla pisarzy mnóstwa weny, a dla czytelników mnóstwa cierpliwości do pisarzy. Niech ten rok będzie dla was jeszcze lepszy od poprzedniego.
Rozdział dedykowany dla Cytrynova. Dzięki za nasze rozmowy na Shoutboxie i życzę wszystkiego najlepszego (wiem, że spóźnione) z okazji imienin!

-Że co?-Krzyknął Odd.-Jeremy chyba ci odbiło! Przecież Yumi to Yumi!
-Przecież to bez sensu!
-Jak to w ogóle możliwe?!
Wszyscy przekrzykiwali się w pytaniach. Jeremy nie udzielał odpowiedzi tylko wymienił pytające spojrzenie z Yumi. Czarnowłosa pokręciła przecząco głową i nieświadoma oparła się o Ulricha. Ten odsunął się od niej szybko i skrzywił z wstrętem, a po chwili jakby zdając sobie sprawę z tego co zrobił wyciągnął do niej rękę. W oczach Yumi błysnęły łzy, ale nie pozwoliła im popłynąć. Zrobiła dwa pewne kroki w stronę Williama.
Nikt nie zwrócił uwagi na ich prywatny dramat.
-Jak to się stało? Kiedy? Gdzie?-Dopytywał się Odd, a dziewczyna poczuła przypływ sympatii do przyjaciela. Nie traktował jej jak wroga. Przynajmniej na razie.
-Spektrum-wymamrotała zaskoczona. Nie była pewna dlaczego w ogóle o tym pomyślała.
-Co?-Jeremy przekrzyczał wciąż zadających mu pytania Williama, Ulricha i Odda. Chłopacy jak na zawołanie, niemal równocześnie, zamilkli i spojrzeli na Jeremy'ego. Ten zignorował ich i zwrócił się do Yumi.-O co ci chodziło, z tym spektrum?
-Dotknęło mnie ostatnią-powiedziała. W wspomnieniach wróciła do momentu, gdy wybiegła z kryjówki na widok Ulricha. Wpatrywała się jak zaczarowana w ścianę, przypominając sobie to, co działo się nie dawno.
W głowie Jeremy'ego zapaliło się światełko. Przedtem wydawało mu się, że nic tu nie ma sensu i związku, ale z pomocą Yumi jego mózg zaczął powoli łączyć kolejne elementy układanki w całość. Zajęło mu to chwilę, ale wszystko nagle nabrało sensu.
Odrobinę podniesiony na duchu zaczął wykładać to czego się domyślił pozostałym.
-XANA wiedział, że planujemy go zniszczyć. Dowiedział się tego, gdy opętał Williama. Musiał coś wymyślić by, nie dać się zniszczyć. Przeniesienie się do ludzkiego ciała było ryzykowne. Musiał mieć mnóstwo mocy. To dlatego najpierw odzyskał kody Ulricha i Odda.
-Nie musisz przypominać-wymamrotał blondyn.-Dałem się podejść jak amator.
-Później znalazł ciebie.-Kontynuował Jeremy, nie zwracając uwagi na wtrącenie Odda.-Spektrum zastosowało proces odwrotny do normalnego. Zamiast pobierać kody, wysyłało je tobie.
Odwrócił się do komputera i zaczął czegoś szukać.
-Aelita zdezaktywowała wieżę i proces został przerwany, ale nie użyliśmy powrotu do przeszłości. Nie cofnęliśmy wydarzeń. Z tego powodu długo nie zdawaliśmy sobie sprawy z istnienia XANY. Musiało go to osłabić. Przerwanie wysyłania kodów. Przez cały ten czas zbierał siły. To dlatego byłaś jakby chora. Jeśli się nie mylę, XANA karmi się twoją energią.
-Jeremy, powiedz proszę, że wymyśliłeś to wszystko na poczekaniu.-Odd jak zwykle próbował rozładować napiętą atmosferę. Jednak nikt nawet się nie uśmiechnął.
Jeremy odsunął się od monitora i wskazał go pozostałym, wszyscy posłusznie nachylili się w stronę komputera. Na ekranie przedstawiony był poziom mocy XANY i ilość ich kodów przed ostatecznym starciem.
-Tylko tego nie rozumiem-oświadczył z lekkim zawstydzeniem w głosie.
-I tak sporo się dowiedziałeś, Einsteinie. Żaden z nas nie skojarzyłby tego tak szybko. Nie wymagamy od ciebie cudów.-Pocieszył go William, uśmiechając się z przymusem. W  tej chwili wolałby, żeby Jeremy nigdy nie odkrył superkomputera.
-Możesz się zająć tym potem-dodał Odd. Nagle zniknęły jego wcześniejsze obiekcje, co do tego, czy Jeremy na rację czy to tylko dowcip.-Najważniejsze to uwolnić Yumi od tego cholernego wirusa.
Wszyscy przytaknęli, a Yumi uśmiechnęła się do nich lekko w podzięce.
-Ale da się to zrobić?-Zapytał Ulrich, który od pewnego momentu wyłączył się z rozmowy.-Nie zniszczysz jej przez przypadek? Usuwając coś co należy do niej?
-Nie to tak nie zadziała-odpowiedź Jeremy'ego wydawała się wyrwana z kontekstu. Wpatrywał się w coś, czego żadne z nich nie widziało.-Ale można to zrobić inaczej.
-Masz jakiś plan Jeremy?-Zapytała Yumi przenosząc wzrok z ściany na twarzy blondyna. W jej ciemnych oczach odmalowała się nadzieja. William objął ją delikatnie. Oddałby wszystko by wiedzieć co teraz dzieje się w jej głowie. Z bladej twarzy nie dało się nic wyczytać, odkąd Jeremy oznajmił prawdę.
-Myślałem o wykorzystaniu starego programu, do...
-Jeremy, nic nie mów!-Przerwał mu szybko Ulrich, a wszyscy odwrócili się do niego zaskoczeni.
-Stary, ci też odwala?-Zapytał Odd, a brunet spojrzał na niego krzywo.
-Nie Odd, dzięki za troskę-wycedził i znów zwrócił się do blondyna.-Jeśli jest tak jak mówisz, to XANA słyszy to wszystko co Yumi. A to znaczy, że dowie się, jak chcesz go pokonać, zanim zdążysz coś zrobić.
Jeremy pokiwał głową ze zrozumieniem.
-Co proponujesz?
Ulrich spojrzał przelotnie na Yumi i rękę Williama na jej tali, wziął głęboki wdech zanim odpowiedział.
-Myślę, że na jakiś czas powinniśmy odsunąć Yumi z naszej grupy.
-Tak. Myślę, że to ma sens...-wyszeptał Jeremy. W panującej wokół ciszy usłyszał go każdy.
-Nie mówię, że to cudowny pomysł-dodał, zanim William wyraził swoje zdanie w tej sprawie.-Nie wywalimy Yumi.
-No-uśmiechnął się do niego Odd.-Już myślałem, że ci naprawdę odbiło.
-Po prostu nie będziemy jej wtajemniczać we wszystkie nasze sprawy.-Jeremy po raz kolejny zignorował wtrącenie Odda.-Dopóki nie wyjmiemy z niej XANY, nie będziemy z nią rozmawiać o Lyoko. To chyba mniej radykalna decyzja.
Spojrzał na Ulricha, a ten kiwnął głową na zgodę. Przeniósł spojrzenie na Williama, a ten odpowiedział podobnie. Skierował wzrok na twarz Yumi.
-Przepraszam-powiedział.-Tu nie chodzi o to, że już się z tobą nie przyjaźnimy, bo masz w sobie wirusa, tylko...
-W porządku. Rozumiem.-Przerwał mu Yumi uśmiechając się z trudem. Jeremy też się lekko uśmiechnął.
-Jest jeszcze jeden problem-uświadomił sobie.
-Byłoby dziwnie gdyby wszystko nam wychodziło-zażartował Odd.
-Zamknij się już-poprosił Jeremy, a tamten zrobił obrażoną minę.-XANA w Lyoko przejął nad tobą kontrolę. Myślę, że to przez szok wywołany wirtualizacją. A co jeśli potrafi to robić też tutaj? Na Ziemi?
-Chyba wiem o co proponujesz.-Yumi po raz kolejny zdobyła się na wysiłek jaki stanowiło uśmiechnięcie się.-Kto pierwszy będzie mnie pilnował?
-William.-Zdecydował Jeremy, zanim zdążyli się o to pokłócić.-Wrócisz z Yumi do domu i będziesz jej pilnował. Jak coś się zacznie dziać dzwonisz do mnie. W nocy wymieni cię Aelita. Powiesz rodzicom, że będzie u ciebie nocować.
Ostatnie zdanie skierował do Yumi, a ta kiwnęła głową. Dziś piątek. Rodzice na pewno się zgodzą.
-Jutro przyjdziecie do internatu zaraz rano i pilnować cię będzie Odd. Możesz nocować u Aelity. Pojutrze spędzisz dzień z Ulrichem. Do tego czasu powinienem skończyć.
Wszyscy pokiwali głową przyjmując plan Jeremy'ego. Nie wszyscy byli zadowoleni, ale uznali go za sprawiedliwy. Nikt nie protestował przeciwko temu, że Jeremy nie zajmie się pilnowaniem dziewczyny, bo wiedzieli, że i tak będzie najbardziej zajęty z nich wszystkich.
Okularnik odwrócił się do komputera i zaczął z wprawą wpisywać kody. Pozostali zrozumieli, że Einstein nie ma im już nic do powiedzenia i skierowali się do windy. Zatrzymał ich głos Yumi.
-Jest jeszcze jeden problem.
Jeremy odwrócił się do niej udręczony. Dziewczyna uniosła ręce do góry.
-Nie rozwiązaliście mnie.

*     *     *

Yumi wpatrywała się w plecy oddalającego się Ulricha. Wbrew wszystkiemu co mu wczoraj powiedziała wciąż coś do niego czuła. To prawda, że coś się między nimi zmieniło. Przestali sobie bezgranicznie ufać. To, co kiedyś było nie do ruszenia, uległo osłabieniu. Ich relacje zostały wystawione na próbę. I chyba jej nie przetrwały.
Może to była jej wina. Może zareagowała zbyt ostro. Może nie powinna mówić tego wszystkiego. Może oni naprawdę nigdy do siebie nie pasowali. A może gdyby dała im ostatnią szansę wszystko ułożyło by się dobrze.
-Nie dramatyzuj Ōjo. Senshi* nie jest nam już potrzebny.
Znienawidzony głos kolejny raz odezwał się do niej. Jak zwykle towarzyszył temu ból głowy. Tym razem pojawił się tak niespodziewanie, że przed oczami rozbłysły jej ciemne plamy. Zachwiała się, a William opiekuńczo objął ją ramieniem.
-Wszystko w porządku?-Zapytał z troską w szarych oczach. Yumi kiwnęła twierdząco głową. Choć wciąż trudno było utrzymać jej równowagę. Chwyciła dłoń Williama i ścisnęła mocno. Chłopak uśmiechnął się słodko w odpowiedzi.
-Gdyby coś się działo, mów mi od razu.-Rozkazał, a ona posłusznie pokiwała głową. Wyszli z parku wciąż trzymając się za ręce. Wiedziała, że on zawsze będzie obok niej. Przynajmniej to w tym świecie będzie stałe.
-Bardzo dobrze Ōjo. Meshitsukai** się nam przyda.
Zatrzymała się słysząc te słowa. William spojrzał pytająco, ale on zignorowała to spojrzenie.
-William nie jest sługą.-Pierwszy raz odpowiedziała wirusowi.-To tomodachi***.
W jej głowie rozległ się śmiech wwiercający się w skronie. Skrzywiła się z bólu.
-Przyjaciel to tylko inne określenie sługi. Wkrótce się o tym przekonasz Ōjo.

*     *     *

Jej oczy wyschły. Aelita poczuła, że nie ma w sobie już więcej łez. Wzięła głęboki oddech i podniosła się z łóżka. Mięśnie zaprotestowały po długim siedzeniu w jednej pozycji. Zignorowała to i wyciągnęła telefon. Miała pięć nieodebranych połączeń. Szybko je przejrzała i zorientowała się, że wszystkie są od Jeremy'ego. Zrobiło jej się ciepło na myśl, że chłopak się o nią martwi.
"Wiem, że nie powinienem cię o to prosić, ale jak będziesz się lepiej czuła mogłabyś przyjść? Potrzebuję twojej pomocy. Nie musisz się spieszyć."
Aelita uśmiechnęła się po raz pierwszy od dłuższego czasu, gdy przeczytała SMS-a. Cały Jeremy. Nawet pisząc wiadomość dbał o ortografię i interpunkcję. Po raz kolejny poczuła jakie ma szczęście, że poznała kogoś takiego. Wiedział co przeżywa i dał jej czas, i samotność, o którą prosiła. Trudno prosić o coś więcej.
Wyszła z pokoju i zeszła po schodach. Jej kroki odbijały się echem w pustym domu. Dziwiła się, że wcześniej tego nie zauważyła. Teraz, gdy już się wypłakała, ten dom przestał jej się wydawać taki przytulny. Przytłaczała ją jego wielkość i ponure wspomnienia z nim związane. Chciała się jak najszybciej stąd wydostać.
Zbiegła po schodach i już miała wychodzić z domu, gdy kątem oka zarejestrowała jakieś poruszenie. Drzwi do piwnicy były otwarte. Była pewna, że gdy tu wchodziła były zamknięte. Zaciekawiona, zapomniała o swoich przemyśleniach i ruszyła na palcach w dół.

                                                                                                    
*戦士-jap. wojownik (zapis fonetyczny)
**召使い-jap. sługa (zapis fonetyczny)
***友達-jap. przyjaciel (zapis fonetyczny)
Za pomoc z japońskim dziękuję MagdaLena z bloga CODE: YUMI. Dziękuję ślicznie.

16 komentarzy:

  1. Sorry, ze z animaka ale jestem na telefonie i sama wiesz. Dziękuję ci z calego serca. Rozdział świetny, nie mogę doczekac sie kolejnego. Czekam z nie cierpliwoscia. Wiesz dzięki tobie chyna zdecyduje się znów pisać. Ale już nie o IE tylko o CL. (Ktorego odkrylam przypadkowo wszystko ppjawi sie wkrótce na blogu) wszystko dzięki tobie. JESTEŚ WSPANIALA. Ps. Sory za błędy. Jeszcze bd pisac na shouboxie papa. Pozdrowienia najwierniejsza fanka Cytrynova. Jestes najlepsza osoba jaką poznalam (szkoda, ze nie osobiscie ale i tak najlepsza)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział! Ta rozmowa XANY z Yumi, strasznie mnie zaciekawiła, co dalej? Czekam na nexta z niecierpliwością!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam,ale w twoim opowiadaniu zauważyłam pewne podobieństwo do wpisu użytkownika kinga30102001@op.pl < http://wwwkodlyoko.blog.pl/ >
    Chodzi mi odnośnie tego rozdziału--------> | http://wwwkodlyoko.blog.pl/2014/12/26/ff-22odd/ | Jestem koleżanką autorki i wiem,że ona nie wie o tym blogu,bo inaczej miałaby go w ulubionych i ty też chyba nie wiesz o jej blogu.Obie nie wiecie o sobie i dlatego nie rozumiem tego podobieństwa :) Macie chyba podobne pomysły,bo ty piszesz o Yumi jako Xanie,a Kinga30102001 pisze o Odzie jako Xana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. SluchJ. Jak nie wiedza o sobie. I ona tan napisała to napewno nie sciaga. Ale to szczegol. Bo u tej kingi jest Odd Della Robia. A tutaj Yumi Ysziyama. Wiec jest ok.

      Usuń
    2. Jakby cos to odpowiedz po wyzej jest moja. Czyli Cytrynova58

      Usuń
    3. Cytrynova dziękuję za obronę. Kochana jesteś.
      Co do tego opowiadania, korzystając z e-maila, którego zostawiłaś, wysłałam mail do autorki i wszystko wyjaśniłam.
      Powiem także, że nie czytałam tamtego opowiadania i te podobieństwa są przypadkowe.

      Usuń
    4. Ale co wy tak sracie? xd Też mi wielkie podobieństwo. Świat jest mały, pomysłów dla fandomów też mało, wszystko jest okrojone. Zresztą nawet nie można zarzucić w tym opowiadaniu braku oryginalności, bo chociażby fakt, iż tutaj Yumi jest z Xaną, a tam Odd, czyni je bezwzględnie innym. Żebyście wy wiedzieli ile było opowiadań o Yumi opętanej przez Xanę w latach 2006-2010, kiedy nie było czegoś takiego jak KL Ewolucja, a fanki jarały się 4 sezonem i złym Williamem.
      Nie ma potrzeby się usprawiedliwiać...

      Usuń
  4. Czyli spoko.Nie ma problemu

    OdpowiedzUsuń
  5. Wczoraj znalazłam twojego bloga i zakochałam się w nim! Niesamowita historia, muzyka :) i szablon!
    Życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne! Jejuuu, ja czekam na więcej ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. 9,5/10
    Czytając ten rozdział odniosłem wrażenie, że Xana oddziałowywuje lub chociażby próbuje oddziałowywać psychicznie na Yumi w sposób podobny do tego w jaki pierścień oddziałowywał na Smeagola lub koronu lodu na Simona Petrikova(Pora na przygodę). W tych dwóch przypadkach prowadziło to do zniszzenia ich osobowości i zmienieniu w pewnym sensie w niewolników źródeł ich nieśmiertelności. Co prawda Xana nie daje Yumi nic nie daje w zamian za użytkowanie jej ciała ale już zaczął próbować przejąć nad nią kontrolę za pomocą tych podszeptów. Jestem naprawdę ciekaw jak dalej się potoczy ta mentalna walka między Yumi a Xaną. Powodzenia w dalszym pisaniu!

    OdpowiedzUsuń
  8. Yumi x William!! <3

    OdpowiedzUsuń
  9. TY Anonimak ! Co ty mnie tu rozbijasz ULUMI ? Nie życzę sb XD ~Ulumi Forever!~ <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Obiecany komentarz już jest ;) Przepraszam za opóźnienia ;) Rozdział jest świetny i wręcz nie mogę się doczekać kolejnego! Mam nadzieję, że piszesz już ciąg dalszy ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam!

    Zostałaś przeze mnie nominowana do Liebster Awards! Gratuluję!
    Więcej informacji tutaj:

    http://nadprzyrodzona-moc.blogspot.com/2015/01/liebster-awards.html

    Ps. Rozdział Cudowny ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Odkryłam twojego bloga przez przypadek i stwierdzaam że piszesz genialnie! Aż się nie mogę doczekać nexta :3 Wspaniałe opowiadanie!:)
    zapraszam też do siebie, jaiwirtualnyswiat.blogspot.com
    mam nadzieje że next będzie szybciutko! <3

    OdpowiedzUsuń

Czytasz -> Komentujesz -> Motywujesz -> Masz kolejny rozdział