28 lutego 2015

Rozdział IX "Prawda nie zawsze jest łatwa"

Rozdział z dedykacją dla Agnieszki Katarzyny z bloga Nowy bieg historii. Jesteś jedną z pierwszych czytelniczek. Dzięki za obecność i miłe słowo pod każdym rozdziałem.

Gdy tylko Ulrich wyszedł, Odd odłożył na bok blok i ołówek. Kilka minut nasłuchiwał uważnie, czy Niemiec nie wraca. Wyszedł tak nagle i nic nie powiedział. Nie był pewien, czy zdąży zrobić to, co planował, przed powrotem przyjaciela, a wolał nie ryzykować.
Gdy minęło piętnaście minut, zerwał się z łóżka i skoczył w stronę drzwi. Zamknął je na klucz. Widział, że klucz Ulricha leży na ich wspólnym biurku. Pogłośnił muzykę. Gdyby brunet teraz wrócił, mógł mówić, że nie słyszał pukania. Schylił się i wyjął z pod łóżka swój stary laptop. Niecierpliwie stukał palcami, gdy jego złom powoli się uruchamiał. Miał dostać nowy laptop, ale jego najstarsza siostra potrzebowała na studiach odpowiedniego komputera. Żegnaj więc marzenie.
Głośno manifestując swoje niezadowolenie wpisał hasło uderzając z całej siły w klawisze. Mógł skorzystać z komputerów w szkolnej bibliotece, ale wtedy ktoś z Wojowników Lyoko mógł zobaczyć co robi. Męczył się więc z jego laptopem, który, jego zdaniem, nadawał się już tylko do muzeum.
Po kilku minutach, które niecierpliwemu Włochowi wydawały się wiecznością, włączyła się wyszukiwarka i mógł zrobić to co zamierzał. Zastanowił się chwilę i wpisał.
Laboratorium Fizyki Kwantowej Tyron Szwajcaria

*     *     *

-Hej, wszystko w porządku?-Zapytał William stojąc przed zamkniętymi drzwiami łazienki. Usłyszał dźwięk spłukiwanej wody, a potem niewyraźny głos Yumi.
-Tak, jasne. Zaraz wyjdę. Daj mi sekundę.
Japonka odkręciła kran i chwilę wpatrywała się w krople rozpryskujące się o umywalkę. Złączyła dłonie i gdy napełniły się, ochlapała twarz zimną wodą. Zerknęła do lustra. Wyglądała strasznie. Włosy potargane. Twarz bardziej blada niż zwykle. Pod oczami cienie i rozmyty tusz do rzęs. Całości dopełniała smuga krwi na policzku. Wyglądała jak zombie z tandetnego horroru.
Spojrzała w kierunku ubikacji. Na podłodze było jeszcze kilka plam krwi, którą przed chwilą zwymiotowała. To się robiło coraz straszniejsze. Głosy w głowie. Zaniki pamięci. Przejmowanie kontroli. Krew...
-Może być gorzej. Będzie gorzej.
Nowe łzy wypłynęły z jej oczu. Cholera! Jasne, że będzie gorzej. XANA czegoś chce. Będzie ją męczył tak długo, jak mu się podoba. Aż nie da rady się dłużej opierać. Aż mu ulegnie. Ale jej nie zabije. Potrzebuje jej.
-Potrzebuję cię, ale nie jesteś niezastąpiona.
Znów się zaczęło. Obca jaźń naciskająca na jej umysł. Znów to samo wrażenia zapadania się w siebie. Wszystko tak samo jak przed chwilą.
Zrobiła kilka ociężałych kroków w stronę drzwi. Z trudem podnosiła nogę za nogą. Dwumetrowy odcinek wydawał się być nieskończenie długi, a ciało cięższe niż zwykle. Powoli przestawała cokolwiek czuć. Ręce, którymi manipulowała przy zamku nie chciały jej słuchać.
-Nie walcz ze mną. Ja i tak wygram.
Wreszcie zamek ustąpił. Wytężając całą swoją wolę otworzyła drzwi i zrobiła krok w przód. Upadłaby, gdyby nie przytrzymały jej czyjeś ręce.
-William-jęknęła. Szare oczy były ostatnią rzeczą, którą widziała zanim zemdlała.

*     *     *

Jeremy nigdy nie był zbyt utalentowanym sportowcem. Zawsze lepiej czuł się na krześle przed komputerem niż na boisku z piłką. Ciągły bieg kanałami łączącymi fabrykę z Pustelnią sprawił, że przed dawnym domem Hopperów stanął zdyszany, czerwony na twarzy i cały mokry od potu. Przed drzwiami zrobił kilka skłonów, podpatrzył to kiedyś u Ulricha, by uspokoić oddech. Nie dało to zbyt wiele.
-Aelita?-Zawołał, gdy tylko przekroczył próg domu. "Bardzo mądrze Jeremy!" Ofuknął sam siebie. "Jeśli to jakiś psychol, to najlepiej wykrzyczeć mu, że przybyłeś."
-Tutaj jesteśmy!-Radosny głos dziewczyny dochodził z piętra. Jeremy uniósł brwi ze zdziwieniem na brzmienie tego głosu. Gdy rozmawiali przez telefon, wydawała mu się lekko przerażona, a teraz nie musiał widzieć jej twarzy, by wyobrazić sobie jej szeroki uśmiech. Wciąż jednak nieufny wszedł na górę po schodach.
Aelita i jej tajemniczy "wujek" siedzieli w dawnym pokoju różowowłosej na piętrze. Jeremy przelotnie spojrzał na dziewczynę. Wyglądało na to, że wszystko z nią w porządku. Jego uwaga skupiła się na rzekomym wujku Aelity.
Mężczyzna na oko miał pięćdziesiąt lat. Jasne kiedyś włosy pokrywała siwizna, w wielu miejscach były gęsto przerzedzone. Był wysoki i potężnie zbudowany. Oczy miał zielone. Dokładnie w tym samym kolorze co oczy Aelity. Gdyby Jeremy nie był przekonany, że to oszust, to właśnie przez te oczy mógłby zmienić zdanie.
-Kim pan jest?-Jego głos brzmiał odrobinę wyżej niż zwykle, choć chłopak starał się mówić spokojnie.
-Nazywam się Jason Hopper-odpowiedział mężczyzna uśmiechając się przy tym do Aelity.-Jestem wujkiem twojej przyjaciółki.
-Dlaczego wcześniej o panu nie słyszeliśmy?-Zapytał Jeremy, postanawiając nie bawić się w uprzejmość. Nie miał zamiaru udawać, że wierzy temu człowiekowi.
-Jeremy-syknęła ostro Aelita. Blondyn spojrzał na nią zdziwiony. Co takiego wmówił jej ten mężczyzna, że jego księżniczka tak łatwo mu uwierzyła?
-Spokojnie kochana. Twój przyjaciel ma rację. To się może wydawać komuś podejrzane.-Mrugnął do dziewczyny, jakby wypowiedział dowcip znany tylko im dwojgu. Zaczął opowiadać.
-Moja siostra, Antea, wyszła za Waldo i urodziła im się córeczka. Trzymałem cię na rękach Aelita. Pamiętam jak stawiałaś pierwsze kroki. Sam nigdy się nie ożeniłem i nie miałem dzieci. Byłaś dla mnie jak córka. Przyjaźniłem się z twoim ojcem. Wiedziałem o Lyoko. Traktowałem to jak jedno z licznych szaleństw twojego ojca. Och, Aelito gdybyś wiedziała jak wiele nas łączyło...
A więc to tym kupił Aelitę. Uzmysłowił sobie Jeremy. Wyssanymi z palca historiami o jej rodzicach. Niech jednak wie, że z nim nie pójdzie mu tak łatwo. Miał przeczucie, że to zwykły oszust, a zamierzał zaufać swoim przeczuciom.
-Gdy miałaś dwa latka zniknęłaś. Ty, Waldo i moja starsza siostra. Szukałem was latami. We wszystkich możliwych miejscach. Tak długo jak miałem pieniądze szukałem was po całym świecie. Byliście jednak nie osiągalni. Wiedziałem, że jeśli Franz nie chciał być znaleziony to nie było szans bym mógł go odnaleźć. Moja podróż skończyła się we Francji.
Jason wziął głęboki wdech i ukradkiem otarł kącik oczu.
-Zauważyłem cię niedawno, gdy przyjechałem do stolicy. Szłaś ulicą w towarzystwie takiej wysokiej, czarnowłosej dziewczyny. Myślałem, że to mi się śni. Wyglądasz dokładnie tak jak moja siostra, gdy była w twoim wieku. Zacząłem węszyć i trafiłem na nazwisko Hopper. Przyszedłem do tego domu dzisiaj po raz pierwszy. I trafiłem na ciebie.
Mężczyzna zamilkł, a Aelita podeszła do niego i objęła. Wyszeptała mu do ucha coś, czego Jeremy nie usłyszał. Zirytowany blondyn odchrząknął. Dwie pary zielonych oczu przewiercały go na wylot.
-Aelita, możemy chwilę porozmawiać?
Dziewczyna zdziwiła się, ale kiwnęła głową i spojrzała wyczekująco na chłopaka.
-Na osobności-uściślił blondyn, a brwi Aelity powędrowały jeszcze wyżej ku górze. Wstała jednak z łóżka i uśmiechnęła się przepraszająco do Jasona. Jeremy chwycił ją za rękaw różowej bluzki i pociągnął do pokoju naprzeciwko. Zamknął dokładnie drzwi i odwrócił się do dziewczyny. Była tak podekscytowana, że nie umiała ustać w jednym miejscu dłużej niż kilka sekund. Zielone oczy błyszczały radośnie. Cała wydawała się promienieć. Jeremy nie był pewien czy da radę odebrać jej tę radość.
-O czym chciałeś porozmawiać?-Aelita przerwała zalegającą miedzy nimi ciszę.
-Ja... Czy ty...-zaczął się jąkać.-Bo ja...
Choć wydawało się to nie możliwe, brwi dziewczyny uniosły się jeszcze wyżej, ale z jej ust nie schodził uśmiech. Wziął głęboki wdech i się przełamał. Powinien powiedzieć dziewczynie co myśli.
-Czy ty mu wierzysz?-Wyrzucił to z siebie na jednym oddechu.
-Jason to mój wujek.-Powiedziała dziewczyna pewnym głosem.-Dlaczego miałabym mu nie wierzyć?
-Bo on nie może być twoim wujkiem-nagle w pokoju zrobiło się bardzo gorąco.-Sprawdziłem to już kiedyś, Aelita. Franz był jedynakiem, a jedyna siostra Antei zmarła parę lat temu w wypadku samochodowym. Gdzieś tam mam wydrukowany jej nekrolog.
Uśmiech zniknął z twarzy Aelity jak po płomień po zdmuchnięciu świeczki.
-To nie może być prawda-zaprzeczyła wpatrując się w twarz Jeremy'ego.
-Przykro mi Aelita. Nic nie znalazłem o bracie Antei, dlatego, że on nigdy nie istniał-zaczął mówić bardzo szybko, jakby myślał, że im szybciej przekaże Aelicie złe wieści, tym łatwiej będzie jej przeboleć rozczarowanie.
-Jason to mój wujek-zaprotestowała słabo.
-Tak?-Jeremy uniósł brew ku górze.-To dlaczego nigdy o nim nie słyszałaś? Dlaczego, skoro tak bardzo się przyjaźnili, Franz nie powiedział mu gdzie będą się ukrywać? Dlaczego nie ma go na waszych wspólnych zdjęciach?
Różowowłosa spuściła wzrok, gdzieś uleciała cała jej radość. Jeremy'emu zrobiło się przykro, że tak brutalnie ściągnął dziewczynę na ziemię.
-Myślę, że to może być sprawka Tyrona albo tych samych agentów specjalnych, którzy kiedyś porwali twoją matkę. Nie wiem. Może chodzi o Lyoko. Wykorzystują twoją łatwowierność, by zbliżyć się do superkomputera, a ty...
Urwał, gdy zobaczył pierwsze łzy w oczach Aelity. "Wykorzystać twoją łatwowierność". Jak echo powróciły do niego jego własne słowa. Uzmysłowił sobie jaką gafę strzelił.
-Aelita...
Dziewczyna pokręciła  przecząco głową, a on przestał mówić.
-Cały czas myślałam, że nie mam żadnej rodziny. Mój ojciec nie żyje, matka pracuje dla Tyrona, nie powiedziałeś mi, że ciotka też nie żyje... A teraz, gdy odkrywam, że mam wujka, ty mówisz mi, że to oszust?! Nic nie rozumiesz Jeremy.-Łzy popłynęły po bladych policzkach. Odwróciła się na pięcie i wybiegła z pokoju zatrzaskując za sobą drzwi.
-Aelita!-Krzyknął Jeremy za wybiegającą z pokoju dziewczyną.-Czekaj!
Z korytarza usłyszał jakieś niepokojące huki. Tak jak przed chwilą różowowłosa wybiegł z pokoju. Zdążył jeszcze zobaczyć jak ciało dziewczyny uderza o kilka ostatnich schodków i zatrzymuje się na parterze. Przez chwilę chłopak miał nadzieję, że dziewczyna zaraz wstanie. Co prawda lekko poturbowana, ale bez jakiś poważnych kontuzji. Jednak Aelita nawet nie drgnęła. Jeremy otrząsnął się i zbiegł ze schodów na dół.
-Aelita?!-Uklęknął obok dziewczyny i dotknął jej ramienia.-Aelita słyszysz mnie?
Odwrócił ostrożnie różowowłosą na plecy. Przeraził się, gdy poczuł jak bezwładne jest jej ciało. Na skroni miała cienką rankę, z której sączyła się krew. Jeremy przypomniał sobie, że gdzieś słyszał, że rany głowy krwawią najobficiej.
-Co się stało?-Nawet nie usłyszał kiedy Jason zszedł ze schodów i kucnął obok niego.
-Spadła ze schodów. Musiała uderzyć się w głowę. Straciła przytomność.-Jeremy wyrzucał z siebie pojedyncze zdania.-Musimy wezwać pogotowie!
-Wygląda na to, że ma złamaną rękę-zauważył mężczyzna wskazując na prawe przedramię dziewczyny wykręcone pod dziwnym kątem.-Jednak bardziej martwi mnie ta rana na głowie.
Jeremy drżącymi rękami wyjął z kieszeni telefon i wystukał numer. Jason wyjął mu telefon z ręki i sam przyłożył go do ucha. Odetchnął z ulga, gdy mężczyzna zaczął mówić. Nie był pewien czy dałby teraz radę złożyć jakieś logiczne zdanie. Za bardzo bał się o Aelitę. Nie znaczyło to jednak, że zaufał "wujkowi".
-Potrzebujemy karetki. Dziewczyna, piętnastoletnia, spadła ze schodów. Jest nieprzytomna. Ma złamaną rękę i ranę na głowie…-wysłuchał odpowiedzi depozytorki i po chwili zaczął mówić jeszcze raz.-W starej Pustelni, w lesie, w pobliżu gimnazjum Kadic. Można tu dojechać leśną drogą zaczynającą się za salą gimnastyczną. Tak... Tak... Dobrze.
Mężczyzna mówił coś jeszcze, ale Jeremy przestał go słuchać. Wpatrywał się w twarz Aelity i prosił, by dziewczyna się obudziła.

Jestem zła i beznadziejna. Rozdział pojawił się późno, jest krótki, a do tego beznadziejny. Nie podoba mi się. Eh, ale jęczę. Postaram się poprawić. Rozdział 10 będzie szybciej, będzie dłuższy i może trochę mniej beznadziejny. Dziękuję wam za 7000 wyświetleń i prawie 100 komentarzy! Jesteście wspaniali!

24 komentarze:

  1. Kochana nie marudź mi tu, jesteś NAJ !!! Przecież każdy ma czasem blokadę ;) A rozdział jest genialny. To o Aelicie mnie normalnie sszkowało, biedny Jeremi chciał dobrze a wyszło jak wyszło :( Odd najlepszy przyjaciel jaki może być, oczywiście :) Willuś kochany always przy Yumi. Nie mogę się doczekać co jeszcze XANA, Yumi zgotuje hihihi :D Życzę weny buziaczki <3 <3 Czekam na nexta uhuhu chyba będzie się działo !! Coś tak czuję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki kochana. No XANA na razie da Yumi spokój. Mam trochę inny pomysł.

      Usuń
    2. Tym bardziej jestem ciekawa :D

      Usuń
  2. Rozdział jest super : ) Nie mogę się doczekać następnego. Tak pięknie opisujesz wszystkie sytuacje... U mnie już rozdział czwarty : ) ( http://mroczny-pamietnik-yumi.blogspot.com/
    Pozdrawiam : )

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem tak, dla mnie rozdziały mogą wychodzić później bo są wtedy cudowne, nie beznadziejne. To są rozdziały beznadziejne? No chyba tylko u mnie takie są a nie u ciebie. ;') Dzięki tobie przypomniałam sobie sytuacje z edb *-* No ja tu idę do sklepu po zapasy bo ja muszę wyczekiwać dwadzieścia cztery na siedem na nową notkę, to mój obowiązek! *_*_*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę szybko pisać żebyś z głodu nie umarła ;) Dzięki za miłe słowa

      Usuń
  4. 9/10
    +Ta cała tajemnica z tym co planuje zrobić Odd. Czyżby szykowała się zdrada?
    +Yumi będąca na skraju wytrzymałości. Widać, że Xana jej nie oszczędza a ukazanie postaci w takim stanie znacznie dodaje realizmu twojemu opowiadaniu.
    +Doskonale odwzorowane charaktery Jeremigo i Aelity.
    +Cały wątek "wujka" Aelity. Jeśli to oszust to jak dotąd doskonale wykonuje swoją robotę, bo zielonooka bezgranicznie mu zaufała, że mówi jej prawdę o swoim pochodzeniu a jeśli naprawdę jest jej wujkiem to z kolei nasuwa się pytanie czy mu Jeremie nic o nim nie znalazł mimo, że jak mówił prześwietlił rodzinę Aelity.
    -"-Wygląd na to, że ma złamaną rękę"- zjedzona literka.
    -"Nic nie znalazłem o bracie Hoppera, dlatego, że on nigdy nie istniał-zaczął mówić bardzo szybko,"- wcześniej pisałaś, że Jason był bratem Antei a nie Walda.
    -" Tak jak przed chwilą różowowłosa wybiegł z pokoju"-znowu zjedzona literka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ah, uwielbiam jak ktoś pisze dłuższe komentarze. Zdrada i Odd? Może... A może nie... Mam kilka pomysłów jak to rozegrać i jeszcze nie wybrałam. Za poprawianie literówek już się biorę. A błąd "o bracie Hoppera" wziął się stąd, że Jason miał najpierw być bratem Franza.

      Usuń
    2. Czyli nie mato jak potrzymać czytelnika w niepewności co do nachodzących wydarzeń. A tak w ogóle to liczba komentarzy nie przekroczyła już setki?

      Usuń
    3. Teraz tak :) Jak pisałam rozdział jeszcze nie ;)

      Usuń
  5. Super rozdział *.* Mam nadzieję, że szybko napiszesz kolejny rozdział, bo z pewnością będzie równie świetny jak ten! Ach, nie mogę się już doczekać! Pisz szybciutko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* Chyba muszę się wziąć za pisanie

      Usuń
  6. Musisz mi wybaczyć, że tak długo nie komentowałem, ale nie miałem czasu na powrót do blogosfery...
    A teraz znalazłem i muszę powiedzieć, że fantastycznie piszesz < wiem, jestem taki oryginalny >. Czekam z niecierpliwością na "Erę X.A.N.Y." i kolejne rozdziały tutaj, ale... opuściłaś się! :D
    Same pochwały dostajesz i w samozadowolenie wpadłaś! Trochę interpunkcji, powtórzenie, literówka i jeszcze błąd logiczny! Rób tak dalej, a jeszcze matury nie zdasz!
    :D
    A dodatkowo - twój komentarz pod "Ceną życia" zmusił mnie do zabrania się za kontynuację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że wreszcie ktoś mi to wypomniał! Też mam wrażenie, że rozdziały są coraz gorsze, a nikt nie chce mi tego powiedzieć w twarz. Co ja, taka straszna jestem?!
      Z tą maturą to mnie przestraszyłeś! Nie zdam matury -> nie pójdę na studia -> nie poznam fajnego studenta -> załamię się -> zostanę starą panną z depresją i blogiem -> śmierć... A to wszystko przez literówki na blogu ;)
      Lecę czytać kontynuację i biorę się za komentowanie!

      Usuń
  7. Widząc poprzedni komentarz twierdzę iż nie zostaniesz sama ! Masz mnie ! Wszelkie problemy zgłaszaj do mnie :) ! Jestem i będę ! Nie opuszczę ! ! Co by było źle pisz!(casi.kl@onet.pl) Będę odpisywała ;)
    --------------------------------------------------------------------------------------------------------------
    Co do rozdziału to !
    -Niesamowity
    -Te emocje ! :3
    -ciekawy ! :D
    -Interesujący ! :)
    -Zaskakujący ^^
    - Ciekawi mnie początek z Oddem i Urlisiem :*
    --------------------------------------------------------------------------------------------------------
    Jak pochwały to i krytyka też musi być XD Ale taka drobna :)
    -Późnooooooo ! XD Chciałaś mnie zabić ? XD Chciałaś, żeby niecierpliwość i ciekawość mnie zabiła ? XD Nie ładnie XD
    -----------------------------------------------------------------------------------------------------------
    10/10
    ---------------------------------------------------------------------------------------------------------
    Na serio ciekawię się tym z Oddem ! Coś się szykuję ! A Yumi moja biedna :( William spadaj na drzewo! XD Ulrich co ty robisz ? XD
    --------------------------------------------------------------------------------------------------------
    Kiedy next ? -niecierpliwość- Czekam ! Oby szybciej niż ten ! I oby dłuższy, bo się nie nasycam XD Pozdrowionka <3 KC <3 :* <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki śliczne kochana! Next już się pisze. Kiedy będzie? Jeszcze nie wiem.

      Usuń
    2. Nie ma sprawy ! W końcu ja też mam co robić ;) Sama wiesz ;) A jakoś nie mogę się za to zabrać :/

      Usuń
  8. Świetny rozdział! Dziękuję za dedykację. Czekam na nexta z niecierpliwością!

    OdpowiedzUsuń
  9. Z tego co słyszałem twój blog został blogiem roku o tematyce Kod Lyoko 2014 w Polce (i to z gigantyczną przewagą). Życzę weny!

    PS
    Pochwal się dyplomem ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział genialny! Gratuluję osiągniecia, zasłużyłaś sobie <3! Masz genialnego bloga i mega talent! Rozdział genilany! O MÓJ BOŻE, sama nie wiem co się stanie z Yumi i strasznie się boje, choć w sumie nie dziwne że tak zemdlała, Xana dał jej niezły wycisk, podły drań! No cóz to "wujka" mam podejrzenia i zgodze się z Jeremiem, ale z drugiej strony rozumiem rozpacz Aelity i boje się o księżniczkę, po tym wypadku. No cóż mogę zrobić tylko jedno, czyli czekać! Życze weny i jeszcze raz gratuluję!

    OdpowiedzUsuń

Czytasz -> Komentujesz -> Motywujesz -> Masz kolejny rozdział