11 grudnia 2014

Rozdział VI "Myślę, że jestem sama"

"Nie zrozumiesz potęgi miłości XANA" przeszło dużą metamorfozę. Jak wam się podoba nowy szablon? Za jego wykonanie dziękuję Viper z Land of Grafic. Na blogu pojawił się także Shoutbox i odtwarzacz muzyki. Dodałam także rozdział szósty. Zapraszam!

Palce Jeremy'ego błyskawicznie poruszały się po klawiaturze. Dla niego była to łatwizna. Praktycznie nie musiał patrzeć co robi. Jego palce same odnajdywały właściwe przyciski. Sprawiały to lata pracy z komputerem. Już kiedy dostał swój pierwszy "sprzęt" wiedział, że to będzie jego nowe hobby. Informatyka, matematyka i fizyka-jego nowe miłości. Tak jak nuty tworzyły piosenkę, tak dla Jeremy'ego cyfry były częścią czegoś większego.
Liczba Pi na przykład. To niezwykłe jak ta cyfra bez końca ciągnęła się gdzieś w wszechświecie. Poza ich wyobrażeniem. Nie możliwe do pojęcia.
-Jeremy...-na dźwięk głosu Aelity blondyn poderwał głowę do góry i uśmiechnął się do dziewczyny. Jego uśmiech zrzedł, gdy zobaczył jej minę.
-Co się stało?-Jakby nie wiedział. Dzisiaj była druga rocznica śmierci jej ojca, a oni upewnili się, że XANA na pewno wrócił, jej przyjaciółka albo została opętana, albo... Sam jeszcze dokładnie nie wiedział.
-Ja...
-Chcesz iść?-Domyślił się, a widząc smutną minę Aelity dotknął jej dłoni. Dziewczyna kiwnęła głową twierdząco.
-Nie chcę cię z tym zostawiać-wyznała, patrząc na wciąż nieprzytomną Yumi. Jej oczy błyszczały od łez, które z trudem powstrzymywała. Martwił się o nią. Tak wiele już przeżyła i tak wiele znów na nią spadło. Jeszcze ta afera z jej matką. Naprawdę sądził, że uda mu się ją znaleźć. Czuł się jak ostatni głupek. Zawsze wszystko mu wychodziło. Teraz czuł, że zawiódł nie tylko siebie, ale i ją.
-Iść z tobą?-Zapytał, nie zwracając uwagi na jej wtrącenie. Pokręciła przecząco głową.
-Nie, chcę być sama-samotna łza spłynęła po jej policzku. Jeremy starł ją delikatnie, a potem oboje się zarumienili. Rzadko okazywali sobie uczucia. Czuł się w tedy niezręcznie. Uczucia były czymś nie dla niego. Nie pasowały do świata cyfr, gdzie wszystko było ułożone i nic nie miało prawa się nie zgadzać. Z uczuciami tak nie było. Nie wpasowywały się w żadne schematy. Nie dało się ich posegregować.
-Wiesz, że jakby coś, zawsze możesz do mnie przyjść?-Zapytał ostrożnie.
-Wiem-Aelita pocałowała go w policzek i wbiegła do windy. Jeremy patrzył jak drzwi oddzielają go od różowowłosej. Naprawdę chciał za nią teraz iść, ale istniały tysiące powodów, dla których musiał zostać.
-Yumi się budzi-odezwał się jeden z powodów.

*      *      *

Pustelnia z zewnątrz wyglądała jak zwyczajny dom.
Dopiero gdy weszło się do środka ukazywał się ogrom zniszczeń. Szyby były powybijane, na ziemi walały się szczątki talerzy, w wielu miejscach tynk odłaził ze ścian. Już dawno zrezygnowała z prób przywrócenia tu porządku. To była misja z góry skazana na porażkę.
Aelita podniosła leżącą na podłodze ramkę ze zdjęciem. Z fotografii uśmiechała się do niej czteroletnia, różowowłosa dziewczynka tuląca się do nóg wysokiego, brodatego mężczyzny w okularach.
-Cześć tatusiu-wyszeptała, gładząc kciukiem twarz swojego ojca..-Tęsknię za tobą.
Jedną ręką otarła łzy z policzków, drugą mocno przytuliła do siebie ramkę.
-Dziś minęły dwa lata...-przypomniała sobie rozglądając się po pokoju. Czasem miała nadzieję, że to nie dzieje się naprawdę, że to tylko sen, że jej ojciec żyje. Łza kapnęła na szybkę ramki.-Minęły dwa lata odkąd umarłeś.
Podeszła do jednego regału i potarła palcami grzbiety książek. Były pokryte grubą warstwą kurzu. Wyjęła jedną z nich i otwarła na przypadkowej stronie. Czytając tekst odkryła, że to "Romeo i Julia". Czy należała do jej ojca? Lubił czytać takie książki, gdy nie myślał nad tym, jak dożyć do jutra?
-Nic o tobie nie wiem-przyznała odkładając fotografię obok książki. Mężczyzna uśmiechał się do niej co wywołało tylko większe łzy.
-Używałeś książek jako podstawki do herbaty?-Zapytała zdjęcia, dotykając okrągłego śladu na okładce. Świadomość, że nigdy nie zada mu tego pytania bolała.
-Nic o tobie nie wiem-przełknęła głośno ślinę i pociągnęła nosem-i nigdy już się nie dowiem.
Przeszła do pokoju obok, a stamtąd wspięła się po schodach na piętro.
-Czasem, gdy jestem w Lyoko wyczuwam twoją obecność. W tamtym świecie widzę cię w każdym miejscu.
Otworzyła pierwsze drzwi po lewej. To był jej stary pokój. Zniszczony, tak samo jak reszta domu.
-Tutaj jest trudniej. To jedyne miejsce, o którym wiem, że byliśmy w nim szczęśliwi.
Usiadła na skraju łóżka i zamknęła oczy. Łzy nieprzerwanie płynęły spod zaciśniętych powiek.
-Gdy jestem tutaj i zamykam oczy, czasem mogę sobie wyobrazić, że ten dom jest taki jak dawniej, że moja mama jest na dole w kuchni, a ty żyjesz...
Otworzyła oczy i zaczęła szlochać jeszcze mocniej. Schowała twarz w dłoniach.
-A potem otwieram oczy i na nowo uświadamiam sobie, że ty umarłeś. Nie żyjesz tatusiu. Zostawiłeś mnie.
Jej drobnym ciałem wstrząsnął rozpaczliwy szloch.
-Tak bardzo za tobą tęsknię tatusiu.

*     *     *

-Yumi się budzi-jej zmęczony umysł zanotował ten dźwięk i nadał mu odpowiednie znaczenie. Spała? Zastanowiła się. Chyba nie. Coś się wydarzyło. 
Mieli wrócić do Lyoko. Szła do fabryki z Williamem. Rozmawiali przed wejściem do kanałów. Zjechali windą... Do pomieszczenia z superkomputerem... Był tam Odd... Mówił coś... Wszyscy się śmiali... Znów wrócili do windy... po co? Mieli... wrócić.. gdzie? Chyba do Lyoko... jak? Tak jak zwykle... 
Coraz trudniej jej było uporządkować wspomnienia. Ostatnim co pamiętała było wejście do skanera. A potem, nic. Tak jakby w jej głowie była niewidzialna bariera, która odgradzała ją od wspomnień. Tak jakby tych wspomnień nie było. Jakby nie istniała.
Otworzyła szeroko oczy przerażona tym pomysłem i od razu je zamknęła. Światło żarówek było zbyt jasne, raziło ją, ale musiała dowiedzieć się co się stało. Uchyliła lekko powieki.
-No nareszcie, wiesz jak mnie przestraszyłaś?-Głos należał do niewyraźnego kształtu, który pochylał się nad nią zasłaniając ostre światło. Była mu wdzięczna. 
-William?-Spróbowała przyporządkować głos do właściciela. Zamrugała parę razy, by odzyskać ostrość widzenia. Coś obcierało ją w nadgarstki.
-Yumi, martwiłem się-powiedział to niemal oskarżycielskim tonem. Jego ręce pomogły jej usiąść, a po chwili objęły mocno. Chciała odwzajemnić jego uścisk, ale coś krępowało jej dłonie. Spojrzała na linę wiążącą jej ręce.
-Związaliście mnie?-Zapytała oburzona. Jej głos brzmiał dziwnie słabo. William odsunął się zmieszany.
-No po tym co stało się w Lyoko, nie byliśmy pewni czy ty... No, bo wiesz, że... Nie byłaś do końca sobą i my, ten...-Plątał się w swoich wyznaniach, a Yumi patrzyła na niego bez zrozumienia. Czyli jednak była w Lyoko? Dlaczego nic nie pamięta?
-Nie wiedzieliśmy czy wrócisz jako Yumi-przyszedł mu z pomocą Jeremy. Dziewczyna dopiero teraz uświadomiła sobie, że nie są sami. 
Jeremy siedział na krześle połączonym z interfejsem i pisał coś szybko na klawiaturze. Był wyraźnie zaaferowany tym co widział na ekranie. Zza pleców Willa wystawała fryzura, której nie dało się pomylić z żadną inną. Odd uśmiechał się do niej radośnie. Chyba jako jedyny wesoły. Nie było Aelity. Poszukała wzrokiem jeszcze jednej osoby. Ulrich stał kilka metrów od mich i wpatrywał się w tę scenę ponuro. Ciągle był na nią zły. Ich relacji już chyba nie dało się naprawić. Poczuła ukłucie smutku. Chociaż to była głównie jej wina.

Przepraszam Yumi, za to co zrobię i za to czego nie zrobiłem.

Słowa pojawiły się w jej głowie. Wiedziała, że oznaczały coś ważnego i związanego z Ulrichem, ale teraz nie miała sił, by się nad tym zastanawiać. No i coś innego zaprzątało jej myśli.
-Czyli byłam w Lyoko?-Upewniła się. William spojrzał na nią zaskoczony. Jeremy odsunął się od komputera.
-Nic nie pamiętasz?-Zapytał zaskoczony. Mogła sobie wyobrazić trybiki w jego głowie, które pracują na zwiększonych obrotach. Dziwne, że jego mózg jeszcze się nie przegrzał.
-Nic-przyznała ostrożnie i zaraz zadała kolejne pytanie.-Co się stało?
-XANA cię opętał-rzucił prosto z mostu Odd. W pierwszej chwili wzięła to za żart, ale gdy William i Jeremy niemal równocześnie kazali mu się zamknąć, zaczęła na poważnie zastanawiać się nad tą opcją. To było prawdopodobne.
-Zrobiłam coś?-Zapytała głosem odrobinę wyższym niż zazwyczaj.
-Zdewirtualizowałaś mnie-przyznał z wyrzutem Odd, krzyżując ręce jak obrażone dziecko.-Aelitę też. I Williama. Byłaś jak nawiedzona.
Próbowała roześmiać się z tego kiepskiego dowcipu, ale z jej ust wyszło coś na kształt prychnięcia.
-Przepraszam-przyznała szczerze. Odd uśmiechnął się szeroko. Już wybaczył jej, że pozbawiła go zabawy w Lyoko. Nic nie wyczytała z twarzy Ulricha.
-Nie masz za co-odpowiedział William z lekkim uśmiechem.-Byłaś opętana.
-Obawiam się, że jest gorzej.-Wszyscy jak na komendę odwrócili się do Jeremy'ego. Einstein poprawił okulary i przez krótką chwilę cieszył się z uzyskanego napięcia.-Yumi nie opętał XANA.
-Czyli co się tam stało?-Ponaglił Jeremy'ego William, ale Yumi miała wrażenie, że już zna odpowiedź. Ten zanik pamięci. Wrażenie jakby ktoś przejął jej ciało. Jakby jej nie było. Wszystko pasowało. Jeśli nie była opętana, to znaczy, że...
-XANA nie opętał Yumi.-powtórzył Jeremy i spojrzał na dziewczynę współczująco. Wiedział coś, czego ona już się domyśliła.-Yumi to XANA.

7 komentarzy:

  1. Yumi to XANA?! To po prostu świetnie wymyśliłaś! Po raz kolejny mówię ci, że masz talent! Czekam na nexta z niecierpliwością!
    Pozdrawiam
    Agnieszka Katarzyna

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam na roz. 10 :)
    Brie
    [http://dalsze-losy-yumi.blogspot.com/2014/12/rozdzia-10.html]

    OdpowiedzUsuń
  3. O mój Boże!!
    Końcówka po prostu szokuje. Skąd ty bierzesz te pomysły na to wszystko?
    Zazdroszczę talentu!

    Ps. Odd najlepszy jak zawsze i GENIALNY rozdział!

    ~Wierna czytelniczka Losenda ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. O Boże! O Boże! O Boże! Taki moment a ty rozdział kończysz! Jezus Maria, tak się nie robi!!!!!! Biedna Yumi, no i co teraz. Popisałaś się, ja bym w życiu czegoś takiego nie wymyśliła! Dobra, dawaj dalej, bo nie wytrzymam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Końcówka mnie wprost zaszokowała. Masz talent. Czekam na nexta z niecierpliwością :)
    ~Natka
    PS. - Mogę dodać twój blog do polecanych u mnie? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Polecam-http://wwwkodlyoko.blog.pl/ jeśli znajdziesz chwilę poczytaj :)

    OdpowiedzUsuń

Czytasz -> Komentujesz -> Motywujesz -> Masz kolejny rozdział